Najnowsze wpisy, strona 3


lut 13 2004 13 piątek... jesu, zaczynam wierzyć w przesądy......
Komentarze: 8

Walentynki w szkole... kto to wymyślił? Jak tylko weszłam do szkoły, to myślałam, że padnę. CAŁE piętro obwieszone serduszkami, 3a sprzedawała jakieś tam ciastka, "miłosne napoje" [co za bzdet] i serduszka zwalniające z odpowiedzi [to już całkiem całkiem]... Kupiłam jedno serducho, będę miała spokój ^^ Ale jestem oryginalna i nie nakleiłam go sobię na sweter, tylko na buta ^^ Niech im będzie, to na cele dobroczynne...  I dostałam kartkę... od dziewczyn z mojej klasy...wielkie dzięki... nie wiem co bym bez tej kartki zrobiła _-_

Dziwnym trafem muzyka nie była tak nudna jak zwykle... hmph, nawet ciekawa była ^^ Zamiast słuchać tych wszystkich Bachów, Chopinów i Shabby jeden wie czego jeszcze, śpiewaliśmy sobie piosenki Perfectu. Nie żebym śpiewać umiała, ale to mój drugi ulubiony zespół... A że pani dała tylko teksty zwrotek, bez refrenów ("bo każdy zna, to taki popularny zespół"), to się okazało, że te dziwaki z mojej klasy nie znają... Wsród jakich ludzi ja żyję... Żegnam was, już wiem, nie załatwię wszystkich pilnych spraw... Idę sam, właśnie tam, gdzie czekają mnie...

Potem pogadałam sobie z Ly i Łabędziem... jesu, jak oni się uroczo kłócą ^^ Pfehehehe... jak dla mnie to oni się bardzo lubią... ale oczywiście żadne z nich tego nie powie... gdzieś już to widziałam ^^ [Ly mnie za ten fragment zabije... ale co mi tam, to mój blog, pisze co chcę ^^]

Chciałam się dzisiaj urwać prędzej ze szkoły, żeby nie być na kretyńskim przedstawieniu walentynkowym... ale oczywiście się nie udało -_-" Przełożyli  je tek, że było na czwartej lekcji, a mama napisała mi zwolnienie właśnie od po czwartej lekcji... Shabby, za co.... Po tej przesłodzonej, doprawionej odpowiednią dawką smętnej muzyki żenadzie WRESZCIE udało mi się wyjść z obozu koncentracyjnego [aka budy] i wolnym, spokojnym krokiem podążyłam... na badania krwi T_T Mam dosyć, oni mnie kłują przynajmniej raz w tygodniu... Nah, dało się przeżyć.

A jutro... nie dość, że te głupie walentynki, TE dni, to jeszcze mam olimpiadę z bioli... nic oczywiście nie umiem, ale chociaż mam zapewnione 6 na koniec roku...

W domku....narysowałam Awarda ^-^ Teraz będzie można go sobie oglądać, jak mi go Ly zeskanuje ^^. A teraz sobie siedzę i słucham "Secret- Daneka no Message" Arigatou, Ly, KOCHANIE. (jeszcze raz mnie tak nazwij... do Falińskiego tak mów!) Przy okazji to chyba wszyscy sąsiedzi mnie znienawidzili ^^[Slayers + Queen + Alanis Morissette + Enya + głośniki najgłośniej jak się da = wkurzanie sąsiadów ^^] Pfehehehe!

sal : :
lut 12 2004 Awardzik dla Linciusia ^^
Komentarze: 8

Pfehehehehe... Liniciuś bardzo Awarda chciała, to ma ^^
Ekhm... <fanfary, czerwony dywan, limuzyna, te sprawy> A więc [kolejnego] Sal's Official Award... dostaje.... Lincia! Za upierdliwość i na zachętę do pisania ZPX Special ^^ No to teraz nie ma zmiłuj się, pisać musisz ^

sal : :
lut 12 2004 Happy Bithday to me, happy birthday to me.......
Komentarze: 4

Taaaaak... kolejny roczek za mną... szesnaście lat, to mało czy dużo? Heh, szybko minęło... Mam dzisiaj strasznie melancholijny nstrój... I jakiś taki smutny... A powinnam się chyba cieszyć, urodziny to strasznie miła sprawa...

Dziś w szkole jak na złość miałam dwa sprawdziany, do tego historia z Cyrusiem, największym chyba nudziarzem z jakim miałam doczynienia podczas dziewięciu lat nauki... I do tego on chyba uważa, że to co mówi nas ciekawi... Co za człowiek...

Na angielskim moja "ukochana" klasa odśpiewała mi chóralne "Happy Birthday" (profil angielski zobowiązuje :P), chociaż doskonale wiedzieli co sądzę o takich wybrykach. I w nagrodę otrzymują Sal's Official Award dla największych wredot na tej planecie (miała ją Ly otrzymać, ale się poprawiła... co się odwlecze to to nie uciecze... jeszcze dostaniesz, nie martw się)

Potem tylko odebrałam od Ly moje arty i udałam się do domciu. Teoretycznie powinnam jeszcze zostać na kółku z bioli (głupia olimpiada -_-" po co ja się tam pchałam... i do tego w sobotę... TĄ sobotę... nieeee....) ale nie miałam najmniejszej ochoty. Zresztą, miałam akurat natchnienie na pisanie fica, nie można tego zmarnować, ostatnio żadko mi się to zdarza... I skończyłam go! Ciekawe co Ly powie, mam zamiar go na niej przetestować... narzekać pewnie będzie na zakończenie, ale co mi tam... nie zawsze ma się to, co sie chce, moja droga Ly ^^ (btw. Ly dostaje Sal's Official Award za szybkość w wysyłaniu mi życzeń urodzinowych... była pierwsza. Arigatou ^^[rozmnożyły mi się te Awardy...])

A jutro... walentynki w szkole... komercyjne święto sporowadzone z USA przez kwiaciarzy, cukierników, producentów kartek, misiaczków i czekoladek w celach zarobkowych. I nic poza tym. Jeszcze mi moja kochana wychowawczyni pani. J. wcisnęła mi temat do przygotowania na wychowawczą: dlaczego walentynki są wspaniałym świętem... raaaaaatunkuuuuuu!!!!

No i kupiłam sobie dziś bloczek do rysowania, męczenia skanera Ly część dalsza niedługo nastąpi! ...o ile Ly przestanie mnie wazeliną zabijać... jak nie, to jej nie dam :P

sal : :
lut 11 2004 Kolejny parszywy dzień...
Komentarze: 6

Jakby mi było nie dość rozwalonych drzwi, to jeszcze rozwaliłam sobie łóżko -_-" Tzn. nikt mi nie powiedział, że nie można na nie wchodzić... To było rano.
W szkole radość na pierwszej lekcji - podali nam wyniki testów próbnych (inne klasy miały w styczniu -_-") i okazało się, że coś jednak ze mnie będzie ^^ Potem w-f, a raczej pół, bo pierwszaki wsadziły szpilkę do zamka i trzeba było wyważać drzwi do sali gimnastycznej. A więc sukces ^^ Kilka godzin tradycyjnej szkolnej nudy...

I JA TĄ LY KIEDYŚ NORMALNIE ZABIJĘ!

 Nie dość że mnie na przerwie wkurzała, to potem na lekci wysłała mi SMS-a, przez co po raz drugi PRAWIE straciłam komórkę. I to znowu przez nią...

 I w ogóle to Ly dostaje Sal's Official Award dla najbardziej denerwującej osoby roku ^^

sal : :
lut 10 2004 Wygrałam z systemem! Zmieniłam SZABLON...
Komentarze: 3

Thx dla Linci że powiedziała mi jak to zrobić, sama bym pewnie na to wpadła gdzieś za tydzień. :*

A dzisiaj to w ogóle mam jakiś parszywy dzień...  Jak tylko wyszłam na chwilkę z mojego pokoiku, drzwi się zablokowały -_-", oczywiście z moim bratem w środku.... Później je wyłamywaliśmy ^^ No i teraz nie mam drzwi... I do tego ZNOWU rozwaliłam sobię baterię od komórki. I jutro mam sprawdzian z niemca...

sal : :