Archiwum 17 marca 2004


mar 17 2004 Wioooooooooosna ^^
Komentarze: 1

Poniedziałek, 15.03.2004r.


Kolejny poniedziałek, khe khe... Nie cierpię poniedziałków. Jak [chyba] każdy -_-' Jak myślę, że jeszcze tyyyle czasu do piątku, to mi się wszystkiego odechciewa. Dosłownie.

Ale dobrze chociaż, że pogoda jest ładna.

Dostałam wczoraj sms-a od Ly, że jest chora i nie przyjdzie. No nie, kogo ja będę męczyć...? :P Khe... chyba nikogo -_-' Tych ludków z mojej klasy jakoś nie lubię denerwować. Jacyś dziwni są, zaraz się obrażają... nie wiedzą co to żarty.

Mieliśmy dzisiaj dwie godziny zajęć "ogólnorozwojowych" z trzema studentkami. Siupel, nie było dwóch matematyk ^^ Za to mogłam się pośmiać z mojej klasy. Raaaaaany, żeby nie umieć wymyśleć co można robić ze szpilką -_-' Tzn. ćwiczenie było takie: napisz jak najwięcej zastosowań danego przedmiotu. I właśnie była szpilka.  Khem... ja miałam chyba z dziesięć, większość klasy po dwa -_-' Ja taki geniusz jestem, czy oni tacy nie tego?

Na w-f-ach [miałam zwolnienie... bycie kobietą się czasami przydaje...wiadomo o co chodzi, nie?] sobie siedziałam na dworku. Jak cieplutko było ^^ Aż się chce żyć. Gdyby nie powniedziałek...

Na religii [tradycyjnie ^^] rysowałam. Nic mi nie chciało wychodzić -_-. Jak wychodziłam z klasy to wywaliłam wszystko do kosza. Bez żalu.

Potem tylko polski... i do domciu ^^ Yey!

No ale jeszcze musiałam iść na zebranie do szkoły -_-' Dla odmiany zamiast gadania o niezapłaconym ksero było spotkanie z dyrkami liceów [tak to się pisze? ^^'] no i poszłam, to moja przyszłość ^^. Khe... nudne jak... oczywiście ogólniaki były na końcu, a jakże -_-' Najpierw przez dwie godziny słuchaliśmy [ja & mój tatuś] o zawodówkach i technikach, a że nawet ich nie biorę pod uwagę... dwie godziny wyjęte z życiorysu -_-' Nawet o ficach mi się nie chciało myśleć. Byłam zbyt głodna _-_

Jak już wróciłam do domku to wreszcie usiadłam przed kompem i... wooohoo, mam sterowniki do dźwięku ^^ [braciszek kochany do kafejki podreptał ^^] Mogę sobie wreszcie posłuchać moich empetrójek ^^ No i włączyć jakąś grę, bez dźwięku nie chciały chodzić. Gdybym chociaż miała jakiegoś porządnego HDD. Wiertarki są cichsze _-_


Wtorek, 16.03.2004r.

No wtorki już są lepsze. Im blizej piątku, tym bardziej mi się dzień podoba ^^

Wstałam dzisiaj o 5.30. Ja też nie wiem po co -_-' Zwykle mnie rodzice budzą o 6.30... ... ... miałam chciaż rano czas na zrobienie zapomnianego zadania domowego z matmy ^^ Ale go ine zrobiłam, nie mogę myśleć głodna, a gdybym weszła do kuchni o tej  porze [kuchnia jest połączona z pokojem rodziców] to by mnie normalnie zabili. Khe... pożywiłam się zeschniętą połówka snickersa i jakoś dożyłam aż rodzice wstaną.

Czy łabędź czyta mojego bloga? Albo bloga Ly? [wkleiła tam fragment o łabędziu i dołożyła swoje komentarze ^^] Przez cały dzień się do mnie nie odezwał i w ogóle jakby się na mnie obraził [chociaż nie musiałam go znośić ^^] Khe... chyba czyta. Albo ktoś mu powiedział.

Nie ma jak sprawdziany z fizy -_-' Gdyby nie to, że miałam:
1. ściągę w piórniku
2. Justynę po prawej
3. Elkę po lewej
4. ściągę napisaną na ławce
to bym nic nie napisała. A tak... zobaczymy ^^

Khem... ja i moja dziurawa pamięć -_-' Zapomniałam [trzci raz z rzędu ^^] przynieść Edytce zadania z angielskiego. Dała mi jakieś tam żebym sobie na olimpiadę poćwiczyła. A ja je zgubiłam ^^' No i ciągle jej mówię, że zapomniałam. Khe... zabiłaby mnie gdybym jej powiedziała, że zgubiłam.

Jak tylko wróciłam do domku to... to... to....usiadłam i się zabrałam za fica... który... który... który... nie jest ze Slayers [glebka czytalników]. Khe... nie można się ograniczać, nie? ^^ Ale niech nikt sobie nie myśli, że nie pisze mojego slayowego ficzka. Piszę... poowoooli. Wena sobie poszłaaaa.... i nie powiedziała kiedy wróci :P


Środa, 17.03.2004r.


Taaaak... testy z trzech lat z angielskiego...

Żeby było jasne - napisałam go w niecałe dziesięć minut [były na to dwie lekcje _-_]. Raaaaaaany, taaaaaaakiego prostego tedtu jeszcze nie widziałam... A podobno ogóknie był  uważany za bardzo trudny. Ehem....

Oczywiście sie na niego nie uczyłam ^^ A nawet gdybym musiała, to i tak bym tego nie robiła. Wczoraj mój brat [on się zaczyna na coś przydawać ^^] pożyczył od kumpla piątą część Harry Pottera. Nie żebym nie czytała ^^, czytałam we wrześniu, po angielsku. Trzeba było przeczytać tłumaczenie, nie? ^^

W szkole...szkoda gadać. Taaaaaka pogoda, a ja muszę siedzieć w budzie i się uczyć -_-'
Ja chcem wakacje.

sal : :