Weekend ^^ [+ poniedziałek ^^]
Komentarze: 2
Sobota, 20.03.2004r.
Yyy... jestem beznadziejna. [wzdech] Serio.
Dzisiaj byłam na wojewódzkim etapie olimpiady z języka polskiego. I tak miałam fart, bo najpierw miała być w Gorzowie, a przenieśli do Zielonej. O tyle dobrze, że nie musiałam łykać tabletek. Mam chorobę lokomocyjną -_-'
Na miejscu [gim 6] na szczęście nie było tyle ludzi co poprzednio, tylko 56 osób+nauczyciele [poprzednio było ok. 260 + nauczyciele]. Jak zwykle byłam pół godziny za szybko ^^ Poczekałam chwilę, i przyszła Natalia. Potem jeszcze chwilka i pojawiły się nasze nauczycielki.
Kiedy już zaczęłam pisać... to się zaczęłam zastanawiać co ja tam robię. Przez jakieś pół godziny nie mogłam nic wymyśleć [ogólnie było 90 min], a później napisałam jakieś bzdury -_-' Mam nadzieję, że zgubią moją pracę.
Oczywiście nie mogło się obyć bez jakihś incydentów -_-' Dziubek mój kochany musiał mi sms-a przysłać akurat jak pisałam. Ja jak zwykle zapomniałam wyłączyć dźwięk. Hy hy... domaga się sequela "Żegnaj".... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... może kiedyś? Na razie nie mam natchnienia na pisanie czegokolwiek. Pfff... Ale chociaż się jej podoba. To dobrze ^^
Nie żeby na jednym sms-ie się skończyło -_-' Dziubuś podobno się nudzi i chce żebym coś napisała. A ona to co? CB kończ, kochanie ^^ Wtedy pogadamy :P
Niedziela, 21.03.2004r.
Od rana ciągle miałam wrażenie, że jest sobota. Chyba przez tą olimpiadę, byłam w końcu w szkole. Yhy... nie cierpię niedzieli, jak już wiele razy wspominałam....
Od rana miałam skopany humor. Jak tylko wstałam mama powiedziała mi, że niedługo przyjdzie moja ciocia. Nie, ja nie mam nic przeciwko cioci, ale akurat dopadło mnie natchnienie na pisanie fica. No i nie pisałam, musiałam posprzątać mój pokój [brrr]. Oczywiście jak już uznałam że jest porządek i rzuciłam się do kompa dopadła mnie mama i znalazła chyba z dziesięć rzeczy do zrobienia... Ja wolę być bałaganiarą _-_
Khe khe... sprzątanie było na nic, ciocia się nie pokazała. Ale natchnienie mnie opuściło i nic nie napisałam... prawie. Zaczęłam takiego jednego ficzka pisać... ciekawe czy coś z niego wyjdzie ^^
Poniedziałek, 22.03.2004r.
Khe... dzień wagarowicza po raz drugi ^^
Jak tylko rano przyszłam do szkoły, zwyczajowo miałam nadzieję, że nikt prócz mnie nie przyjdzie i zwonią mnie do domu ^^ Ale około za pięć ósma zaczęła się klasa moja kochana schodzić... Razem było nas osiem osób ^^ Tzn. przyszło ze dwadzieścia, ale po dzwonku jakoś sie zrobiło mniej ^^
Nie ma sensu prowadzić lekcji dla kilku osób, więc nasza wychowawczyni wzięła nas do parku na lody. Tzn. miały być lody, ale zaczął padać grad i poszliśmy do domków. Też dobrze ^^
Kiedy jestem wcześniej w domu, to zwykle pisze fice. Nie było wyjątku - dużo nie napisałam, ale zawsze coś ^^ Niedługo się tak rozleniwię, że będę miała tempo pisania Ly. Kiedy CB 7, dziubek? ~__^
Wieczorem skopał mi się humor - po poprzednim rachunku za komórkę codziennie sprawdzam ile już wydałam. I już przekroczyłam swój limit -_- A do pierwszego jeszcze tyyyyyyle czaasuuuu.... oby ten mój %&*^$#@% internet sie szybko naprawił, będę mogła wysyłaś sms-ki z gg... no i zamęczać dziubka o CB 7 oczywiście [diabelski uśmieszek]
Dodaj komentarz