Kolejna przydługawa notka
Komentarze: 3
Nyo i zapomniałam pisać notki na bloga -_- Ja i moja dziurawa pamięć... Hmph, i tak nie miałabym o czym pisać. Bo co jest ciekawego w leżeniu w łóżeczku i piciu hektolitrów herbatki? Nic ^^
Poniedziałek, 1.03.2004r.
Nie ma jak wrócić do szkoły po tygodniowej nieobecności -_- Można się kilku ciekawych rzeczy dowiedzieć. Np. mam jutro sprawdzian z fizyki. A że nic niegdy z fizy nie rozumiem, to może być nieprzyjemnie... zwałaszcza, że Justyny nie będzie. Ona mi zawsze zwalać dawała ^^
No chyba, że raz w życiu będę mieć szczęście, i przedstawienie o Korczaku [mamy wybory na patrona szkoły. Dzisiaj był Lisowski. Aaaaaale nudyyyy] wypadnie akurat na fizie... ale na to nie liczę.
A dzisiaj...
Rana jak zwykle wstałam półprzytomna, z niewyspania oczywiście. Czy to moja wina, że prędziej niż o pierwszej w nocy spać mi się nie chce? -_- Jak już się zwlokłam z łóżka, to mi się przypomniało, że mam dwa w-f. Nieeeee.... na szczęście [raz kiedyś mi sprzyja ^^] mamusia kochana mi zwolnionko napisała. Ja chcem takie jak ma Ly... na cały rok...
Jak już miałam wychodzić do szkółki, to [jak zwykle] napadło mnie na pisanie fica [dlaczego tylko rano?] no i postanowiłam wyjść troszkę później... czyli prawie się spóźniłam. A ficuś.... [ekhem... to chrzaknięcie miało być ^^'] sore wa himitsu desu ^^ Jak go skończe, to może komuś pokażę. Kiedy mi wrócił zdrowy rozsądek [ za dziesięć ósma] to postanowiłam jeszcze wsadzić czwartą część pecha na dyskietkę i dać Ly w szkole. Niech się cieszy ^^ Ale moja kochana stacja dyskietek mi ją zżarła. Po prostu dyskietka się zaklinowała w środku. No super po prostu -_-'
Pierwsza lekcja... maaaatma... jaaaak ja nie cierpię ścisłych -_-' I do tego dwie godziny _-_ Gdyby nie to, że moja GENIALNA kuzynka mi sygnały na lekcji zaczęła puszczać [u niej podobno przerwa -_-'] to bym może jakoś sobie pospała... dżwięk miałam na szczęście wyłączony, ale te wibracje... gdybym ją próbowała do plecaka przełożyć [ z kieszeni] to bym jej mogła pa pa powiedzieć. Moja matematyczka baaaaardzo nie lubi widoku komórek [pewnie dlatego, że sama nie ma :P]
Potem te dwa w-fy. Nuuuuuda.... nie pozwolił nam [tzn. mnie i Justynie] iść do czytelni [nie żeby czytać...mają tam komputerki z internetem ^^] więc siedziałyśmy dwie godziny w szatni. Koszmar.
Na polskim... ta olimpiada się czasami przydaje ^^ Na dzisiaj trzeba było napisać charakterystykę Jacka Soplicy aka Księdzia Robaka [rymło mi się ^^]. A że nawet Tadka nie tknęłam, to nie napisałam. Potem sobię z netu ściągnę :P A jako [od niedawna] ulubieniec naszej kochanej pani nie dostałam ochrzanu jak połowa klasy [bo prawie nikt nie miał... no dobra, nikt nie miał. Jedna osoba tylko napisała _-_].
W domciu....
Na szczęście wena nie opuściła mnie, więc pisałam ficzka dalej. Tym razem pecha. A, i takie ostrzeżenie [a raczej informacja...]: "Pech" nie jest romansem. Nie! Nie dam się i napiszę coś, co nie zawiera żadnego wątku romansowego. Będę silna ^^'.
A potem... life is soooooo cruel. Okazało się, że mój brat zainstalował podczas mojej nieobecności Windows XP. Nie jest to może jeszcze takie złe, ale sierota zapomniała, że mamy sterowniki na dyskietce, więc mój kompik żadnych dźwięków z siebie nie wydaje.... I gdzie ja mam moich empetrójek słuchać?! Buuuu... ja chcem "Secret..." posłuchać...
2.03.2004r.
Kochana szkółka -_-"
Jak ja nie cieeeeeeerpię chodzić do szkoły... Ja już chcę wakacje.
Od rana miałam pecha... jak tylko wstałam, to rozdeptałam moje ulubione pióro [takie do pisania] i gdyby nie to, że w moim pokoju dywan jest granatowy ty bym miała śliczną plamkę... Ale zeszytowi do matmy się nie poszczęściło...
Kiedy weszłam do szkoły, pierwsze, co zobaczyłam to naklejone co kilka metrów hasła wyborcze. Wspominałam, że mamy w szkółce wybory na patrona? Nie potrafię napisać żadnego z pamięci, ale były straaaaasznie głupie, zapewniam -_-'
W piątek głosowanie. Chyba zagłosuję na Korczaka. Będziemy mieć darmowe biwaki.
Jakimś cudem nie było sprawdzianu z fizy... ten idiota B. chyba zapomniał go zrobić -_-' Ani słowem nie wspomiał o sprawdzianie... Nie, no ja się cieszę, więcej takich nauczycieli ^^
Ale za to była kartkówa z WOS-u. Nic nie wiedziałam... co mnie obchodzą partie polityczne?! Może za kilkanaście lat... A, na WOS-ie poszliśmy jeszcze na denne przedstawienie o Korczaku... moja klasa je przygotowywała... a raczej część. Dałoby się przeżyć, ale trwało to chyba ze dwadzieścia minut i dla mojej klasy nie starczyło miejsca... Nie wspomnę, że Ly siedziała, a płeć męska ani myślała o ustąpieniu miejsca... pfffff.... gentlemani, nie ma co...
Potem już tylko sztuka [a raczej coś co ją przypominało... 5 osób na lekcji _-_], czyli spanko ^^ i do domciu.
Dzięki temu przedstawieniu [a raczej dwóch... byłam dwa razy _-_] fikusie dostały niezłego kopa ^^ Ja potrafię je wymyślać zawsze i wszędzie ^^ Ale podobno mam wtedy bezmyślny wyraz twarzy ^^' A jutro.... będę miała internet! Bwahahahaha! Szkoda tylko, że Ly znowu nie ma łącza... kogo ja będę męczyć...?
Środa, 3.03.2004r.
Ja to mam pecha -_-
Dwa dni w szkółce, i znowu chora... Tym razem dolegliwości żołądkowe. No nie.... kiedy ja napiszę te wszystkie zaległe sprawdziany?! I do tego... brzuch mnie boli -_-'
A jak jestem chora... to mam słabą wolę... zrobiłam z "Pecha" romans _-_ To jest silniejsze ode mnie ^^'
A tak w ogóle... to miałam mieć dzisiaj mój necik kochany... i nic -_-' Dialog śmierdzi.
Hmph. Uzalezniam się. Niedobrze -_-
Obejrzałam sobie film "Epidemia". Ogólnie był fajny, ale... dla mnie już nie ma lekarstwa -_- Zamiast skupiać się na filmie wymyślałam epidemiofica. Pffff.... jeszcze trochę i mnie zamkną w psychiatryku jakkmś. A tam nie ma komputerów... I nie miałabym gdzie ficów pisać... _-_
Czwartek 4.03.2004r.
Siedzenia w domku dzień kolejny... Nie, ja nie mam nic przeciwko chorowaniu, ale dlaczego tak często i dlaczego wtedy, kiedy mam najwięcej sprawdzianów -_-. Kiedy ja mam to wszystko napisać....
Mogłabym zachorować np. w przyszłym tygodniu - mam rekolekcje. Jako (khe khe) oglądający pornograficzne chińskie bajeczki bezbożnik nie wybieram się w tym roku do bierzmowania, to mam trzy dni wolnego [tzn. pisania ficów ^^'] i wtedy mogłabym sobie pochorować.
Może to kogoś ucieszy, ale miałam dzisiaj natchnienie na pisanie fica. Iiii...nawet nie zaczęłam -_- Nie chciało mi się siadać do kompa i niszczyć moich delikatnych paluszków przez walenie nimi w twardą klawiaturkę :P
Piątek 5.03.2004r.
Poszłam dzisiaj do szkólki... nie żebym to lubiła, ale musiałam -_- Nie wiedziałam na którą w pon. do szkoły na te rekolekcje, a poza tym miałam nadzieję odzyskać od Ly moje artki, albo chociaż ją pogonić do pisania CB. I co? I nic. Nie pokazała się w szkole, leniwiec jeden -_-
Na szczęście tylko cztery lekcje, do tego religia, wychowawcza, polski i chemia, czyli do zniesienia. Na chemii podniosła się moja samoocena, dostałam 5 ze sprawdzianu ^^ a byłam pewna, że jakąś tróję albo co dostanę....
Gorsze były przerwy. Na 15-minutowej do mnie, Justyny i Eli dorwał się... no zgadnijcie kto? No Łabądź -_-' Zachwywał się... w miarę dobrze, aż dziwne. Pfehehehe, cały czas nabijał się z Elki. Dobrze jej tak, nie lubięęęęęę jej. Po kolei komentował cały jej ubiór... niezbyt pochlebnie ^^ I nie wiem jakim cudem wyciągnął ode nie numer mojej komórki. Jeszcze nic mi nie wysłał, ale podobno robi różne dziwne rzeczy... Help...
Potem [po szkółce ^^] poszłam do babci. Załapałam się na pyszny obiadek.[racuszki, mniam] i wkopałam się w pomaganie mojemu kuzynowi z niemca. Niby wszystko ok [15 zł za godzinę :P], ale ja niiiiiiiiiiiic nie umiem po niemiecku.... może mi się jakoś uda, on w 4 podstawówki jest ^^
Kiedy wróciłam do domku, szybciutko włączyłam kompika i włożyłam moją nową płytkę, tzn. "Meteorę". Tak, wiem niezły refleks mam -_-' To nie moja wina, że wszyscy moi znajomi słuchają polskiego hip-hopu [którego, tak nawiasem, nawet nie uważam za muzykę] a ja mam zawsze kilka ciekawszych rzeczy do kupienia. Nyo ale teraz sobie siędzę i słucham i się zastaniawiam dlaczego ja jeszcze nie mam ich pierwszej płytki [zaaaaapomniaaaałam jak się nazywała ^^']. No nie, to jest cudowne. Freddie'emu mojemu kochanemu może i do kolan najwyżej dorasta, ale i tak się wybija ponad ogół zespołów rockowych ^^ Nie podoba mi się tylko piosenka nr. 11. Przecież to hip-hop, nie rock -_- Nie mam listy piosenek, więc nie wiem jak to ma tytuł [płytka piracka, a co myśleliście?]
Anyway, domo arigatou dla mojego kuzyna za pożyczenie. Chłopak ma 11 lat i niezły gust ^^
Niedziela, 7.03.2004r.
Mówiłam kiedyś że nie lubię niedzieli? To mówię jeszcze raz: Jak ja nie cierpię niedzieli -_- Wolę sobotę... Po niedzieli jest poniedziałek -_- Poniedziałku też nie lubię. Tak w ogóle to lubię tylko sobotę, piątek wieczorem i wakacje :P Ferie też od biedy mogą być [za króóóóóóóótkie....]
Kiedy rano wstałam [8 rano... kto wymyślił alarmy samochodowe -_-] to mi się nic nie chciało. Nawet włączać kompa [gorączki nie miałam ^^]. Zamiast tego wzięłam komórkę i zaczęłam puszczać sygnały do wszystkich nielubianych osób ^^ Powkurzałam ch nieźle. Brakuje mi wkurzania ludzi odkąd mój necik siadł [daaalej go nie ma... podobno jutro -_-] a Ly ukradli komórę ^^ Szkoda że nie mam numeru Łabędzia, też by dostał ode mnie pobudkę.
Jak już zechciało mi się wstać, to siadłam do kompa i pisałam fica... khe, to mi nieźle wychodzi ^^' Może kiedyś będę zadowolona z tego, co napiszę? Ale na razie obiecałam sobie, że wyślę wszystko, co napiszę, więc pewnie niektórzy się cieszą [niektóre raczej :P].
Jako że nie mam lekcji [rekolekcje... ale będę siedzieć w szkole i robić herbatę dla dzieciaków, które przyjdą na dni otwarte naszej kochanej (tfu tfu) szkółki] to nie musiałam robić żadnych zadań domowych.... Jaka ulga ^^ A że mnie wzięło na malowanie, to całkiem ładny arcik powstał... Ostatnio się dowartościowałam, osoba która chyba nawet nie wie co to manga&anime pochwaliła moje bohomazy... A wiem, że ona jest szczera, nie jak niektóre wazeliniary :P
Po obiedzie [kotlety, buech] moja mama farbowała sobie włosy. I jak zwykle mi nie pozwoliła... a wyrzuciła pół farby [też ma krótkie włosy] ;_; Ja mam taaaaki brzydki kolor włosów... nijaki brąz -_- Chciałabym być ruda. Ale za to wymogłam na niej pozwolenie na zafarbowanie się na wakacje [ale to jeszcze cztery miesiące ==']
Wieczorkiem siedziałam sobie, słuchałam Linkina i zmieniałam HTML-a bloga....ciekawe, czy można mieć Javę na blogu? Pożyjemy, zobaczymy ^^
[oł maj gad, jaka ta notka długa o_o ciekawe czy ktoś to przeczyta]
Poniedziałek, 8.03.2004r.
Dzień kobiet... miłe ^^ Zwłaszcza, kiedy jest się kobietą, nie? A tego, że jestem się nie da zaprzeczyć.
Klasowe życzenia i prezenty dostałyśmy w piątek, więc niczego się w szkole nie spodziewałam. Ale zwykle kiedy się czegoś nie spodziewam to się coś dzieje. Jak tylko weszłam do szkoły Łabądź złożył mi życzenia o_o Oczywiście niezrozumiałe [jakby się po nim czegoś innego można było spodziewać] "Wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet i wielu posolonych ryb" Co za dziwak -_-'
Jako że mój udział w dniach otwartych szkoły miał się ograniczać do robienia herbaty, a nie było jej dla kogo robić [szóstoklasiści się nie pokazali -_-] to wszystko [czyt.5 litrów] wypiłam razem z Anią. Uhhhh... brzuch mnie od tej herbaty boli -_-'
Kiedy mam jakieś dolegliwości to mam też głupie pomysły, więc zaczęłam pisać nowego fica...
A tak w ogóle to jak patrzę na mój katalog z ficami to mi się odechciewa pisać. Pięc rozpoczętych, jeden prawie skończony i cztery w połowie -_-' [no i te już skończone ^^] Ciekawe czy ja to kiedyś pokończę. Jak na razie to skończyłam piątego [szóstego? prolog się liczy, czy nie? ja nigdy nie wiem -_-'] pecha. Faaaajnie mi się go pisało.
Wtorek, 9.03.2004r.
Ekhm... Raaaaaaaaaaaaaany, jak ja nie cierpię dni otwartych szkoły -_- Nuuuuuuda, nuuuuuuuuuuda, i jeszcze raz nuuuuda.... A ja tam muszę siedzieć -_- Wolałabym pójść do kościółka. A nie mogę -_-'
Dobrze chociaż, że to nie trwa zbyt długo, tylko do około 13... A potem do domciu i pisać fica ^^ Wooooohoooo, skończyłam Pecha. Ale nie mogę go nigdzie wysłać -_- Mój net dalej nie wraca, a stacja dystkietek jest zablokowana [tzn. jedna dyskietka siedzi w środku i za nic nie chce wyjść -_-' A dzisiaj siedziałam [u kuzynki] ponad trzy godziny w necie, mogłabym wysłać -_-' Jakiego ja mam w życiu pecha -_- [nie no idealny tytuł dla tego fica... jak tylko go zaczęłam pisać to internat padł _-_]
Środa, 10.03.2004r.
Dni otwartych ciąg dalszy... na szczęście to już był dzień odtatni, jutro już normalna szkoła [jakbym miała się z czego cieszyć -_-] Dzisiaj chyba przekroczyłam własny rekord w ilości wypitej herbaci. Było 8 litrów, na trzy osoby... ja wypyłam najwięcej ^^' Awww... to jest nałóg. Mój brat mnie nazywa herbaciana ćpunka.
...
Przyszedł mój rachunek za komórkę.
Dziwne, że mnie nie zabili.
Dwa razy więcej niż miałam ustalony limit.
Ja się spodziewam jakiejś zemsty w najmniej oczekiwanym momencie.
Jedyne, co się wydarzyło debrego w tym parszywym dniu [i jeszcze ta pooogoooooda -_-'] to magiczna samonaprawa mojej stacji dyskietek. Jeszcze wczoraj kiedy się cisnęło ten guziczek od wyciągania dyskietki, to nic się nie działo. A dzisiaj jak przyszłam wkurzona do domu to dla rozładowaia napięcia zaczęłam dusić ten guzik z całej siły.... i .... dyskietka sobie wyszła. Wsunęłam ją spowrotem, nacisnęłam... znowu wyszła. Paranormalne... Ale mogę znowo zamęczać ludzi swoimi ficami ^^ Strzeżcie się, nadchodzi "Pech" ^^
Dodaj komentarz